Są sesje, które muszą chwilkę poleżeć w szufladzie (a dokładnie na dysku), troszkę się przykurzyć, ale w tym dobry znaczeniu, zanim nadejdzie odpowiedni czas by je pokazać światu.
Chociaż Iwonka, która zaprosiła mnie do sesji, pokazywała ją już dawno temu, to ja dopiero dziś poczułam, że ta niekończąca się zima, szarość za oknem, są idealnym momentem, by do naszej codzienności wprowadzić trochę koloru :)
Iwona z Magiczne Kwiaty zaaranżowała piękną scenerię – przekonałam się kolejny raz, że na niewielkim skrawku przestrzeni można wyczarować cuda. I chociaż straszyły nas za oknem ciemne chmury, udało nam się złapać jeszcze trochę naturalnego światła i nawet wyjść w plener, co prawda nie na długo, ale jednak. I tę ucieczkę przed burzą i deszczem pamiętam do dziś :)
Iwonce dziękuję za zaproszenie, Oli za piękny uśmiech, a jej mężowi za cierpliwość :)
wizaż: Kamila Knieć „Kamga”
modelka: Aleksandra Jantos
koncepcja i kwiaty: Magiczne Kwiaty Iwona Fudała