Pretekstem do zorganizowania sesji stały się pierwszy urodziny Marcelinki. Ten uroczy urwis to córka Eli, z którą znamy się od lat studenckich. Bardzo ucieszyłam się gdy Ela napisała do mnie – od razu wiedziałam, że to będzie świetne spotkanie, a Ela zadba o każdy szczegół – bo Ela to po prostu urodzona organizatorka :D.
Były balony z helem, pyszne donuty, śliczne opaski od ClipsMeclips, a nawet mała korona :) Marcelinkę (i jej rozbrajający uśmiech) oraz jej rodziców fotografowało się z wielką przyjemnością – do końca dnia uśmiech nie schodził mi z twarzy. Takie spotkania ładują pozytywnie na długi długi czas. :) Buziaki dla całej wesołej rodzinki!